wrzesień 22, 2023
Strona główna » Refleksje po wizycie w Muzeum Śląskim

Wreszcie zmobilizowałem się i odwiedziłem dzisiaj nową siedzibę Muzeum Śląskiego. W ciągu trzech godzin udało nam się zobaczyć dwie ekspozycje: hit sezonu, czyli “Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów” oraz Galerię sztuki polskiej.
Nad ekspozycją dziejów Górnego Sląska znęcali się już prawie wszyscy znawcy, ja dodam tylko parę spostrzeżeń niefachowca.

  1. Na osi czasu jest trochę dziwna dla mnie luka informacyjna. Rok 1134 oznaczony jest jako początek dynastii Piastów Śląskich. Kolejna informacja to dopiero rok 1334. Skoro wcześniej i na dalszej części osi pokazano komu (jakiemu państwu) podległy był Górny Śląsk, to i w tej części do połowy XIV wieku też można było taką informację umieścić. Bo w tym kontekście widz nie znający dokładnie historii regionu nie znajdzie odpowiedzi na pytanie czyj był Górny Śląsk w okresie od XI do XIV wieku.
  2. Jeżeli na osi czasu napisano, że w roku 1334 król Kazimierz Wielki “został zmuszony do zrzeczenia się praw do Śląska” to trzeba napisać też przez kogo i dlaczego. Szkoda natomiast, że brak tam informacji, że nikt go nie zmuszał, tylko była to po prostu transakcja wiązana, bo w zamian za rezygnację z pretensji do Śląska przez króla Polski, król Czech zrzekł się należnych mu roszczeń do Mazowsza. A więc coś za coś. To nie to samo co “zmuszanie”. A na dodatek ostateczny układ podpisany został na zjeździe w Pradze w roku 1356.
  3. Zamiast ruchomego obrazu mrugającej rodziny arystokratycznej (której konkretnie to nie wiadomo!!) lepiej było dać równie wielką i ruchomą mapę, pokazującą jak zmieniały się granice Górnego Śląska na przestrzeni wieków z pokazaniem ówczesnej przynależności państwowej poszczególnych jego części. Byłoby to znacznie ciekawsze dla widza.
  4. Dla historii Górnego Śląska ważny był krótki, bo niespełna stuletni okres, kiedy de facto księstwa śląskie były niezależnymi bytami państwowymi choć formalnie zhołdowanymi królowi Czech. Tego też na osi czasu nie widać.
  5. Jak wiadomo ze Śląska pochodziło kilkunastu laureatów nagrody Nobla. Informacja o tym jest tak dobrze “ukryta” w zakamarkach ekspozycji, że trudno ją znaleźć. Za to “znamienitym królom Śląska” Gierkowi i Grudniowi poświęcono solidny kawał ekspozycji. Można nawet wysłuchać fragmentu przemówienia pierwszego z nich. Wolałbym zamienić te dwie pozycje ze sobą. Pokazać w godnym miejscu informacje o śląskich noblistach z opisem kiedy i za co dostali tę nagrodę a o tych dwóch nie Ślązakach dać krótką notkę gdzieś w rogu.
  6. Ciekawym pomysłem są elektroniczne gry planszowe na samym początku wystawy. Szkoda tylko, że gdy tam byłem czynna była tylko jedna. Na pozostałych dumnie jaśniał napis “Brak łączności z serwerem”.
  7. W kilku miejscach są elektroniczne albumy ze starymi zdjęciami. Fajnie się je ogląda. Jednakże aż prosi się aby każde zdjęcie opatrzone było choć skromnym podpisem, typu “Rodzina z Radzionkowa rok 1930”. Wtedy widz od razu łapie kontekst. A tak – cóż, album zdjęć chyba jednej rodziny ale skąd nie wiadomo (może z Francji?). No i warto podać widzowi informację skąd te zdjęcia się znalazły w muzeum.
  8. Podpisy pod eksponowanymi obiektami. RATUNKU!! Albo dyrekcja MŚ we wszystkich folderach i mediach wyda ostrzeżenie, że widzowie mający kiepski wzrok MUSZĄ wziąć ze sobą okulary albo dajcie głosowe przewodniki.
  9. Warto chyba narysować na podłodze ścieżkę, po której powinien się widz poruszać aby zobaczyć chronologiczny obraz wydarzeń. Będzie to z korzyścią dla wszystkich. Weźcie dobry przykład z Muzeum POLIN.
  10. Muzeum powinno też umieć stworzyć przekaz dla najmłodszego widza. Niestety tego brak. Smutny był dla mnie obrazek, kiedy minęła mnie młoda mama z synem w wieku ok. 10 lat, który przeleciał wzrokiem po sali i stwierdził: “Tu nie ma nic ciekawego”. Mama nie zareagowała wcale a ja nie zdążyłem. Może warto organizować specjalne wycieczki-pokazy dla dzieciaków – fragmentami, nie od razu “po całości” bo tego nie zdzierżą, za to z dobrym przewodnikiem, który potrafi je zaciekawić.

Zrobiliśmy sobie przerwę na kawę w kawiarni MODRA. Fajnie, sympatycznie, wspaniały sernik (polecam!!). I tu też drobny faul ze strony MŚ. Piękne duże okna od ziemi do sufitu, przez które widać panoramę Katowic. Co z tego, skoro o szybę rozbijają się ptaki (byłem świadkiem). Szyby niestety należy oznakować w taki sposób aby do takich zdarzeń nie dochodziło. To da się zrobić.
Pokrzepieni kawą poszliśmy obejrzeć wystawę malarstwa polskiego. Z mojego prywatnego punktu widzenia – katastrofa pod względem organizacyjnym. Po kolei:

  1. Tutaj jeszcze bardziej widać bezmyślność (chyba?) albo brak wyobraźni scenografa. Wszystkie opisy eksponatów są napisane na szarej ścianie drobnym czarnym drukiem przy słabym oświetleniu. Konia z rzędem temu, kto mając kiepski wzrok potrafi to przeczytać bez okularów. Ja nie dałem rady.
  2. Wystrój wnętrza nijak mi nie pasował do treści wystawy. Może warto było chociaż w części dotyczącej malarstwa do 1945 roku zrobić jeśli nie podłogę drewnianą, to choć imitację klepki, jak w tradycyjnych muzeach. Jednak obrazy lepiej mi się oglądało w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Właśnie dlatego, że wnętrze konweniowało z treścią wystawy.
  3. Muzeum Śląskie ma bardzo krótką historię. Warto zatem zamieścić na początku ekspozycji notkę informującą widza skąd wzięły się w zasobach muzeum dzieła takich malarzy jak Chełmoński, Wyspiański i inni. Ja przynajmniej chciałbym to wiedzieć.
  4. Nie jestem historykiem sztuki i niestety wiele nazwisk twórców nic mi nie mówiło. Szkoda, że nie znalazłem krótkiej informacji o każdym z nich: gdzie żył i tworzył, w jakim okresie i stylu, jakie są jego najważniejsze dzieła i gdzie się znajdują. Miejsca na to jest aż nadto.
  5. Przydałaby się też informacja o wielkości zasobów MŚ. Szary widz odnosi wrażenie, że to co jest w ekspozycji to wszystko co muzeum posiada. A to przecież nie jest prawdą.
  6. Na koniec wreszcie – warto pokazać choćby na planszy, kolejne plany wystawiennicze MŚ. Zwykły widz nie śledzi co dzień strony muzeum aby się tego dowiedzieć.

Reasumując: byłem, bo być w MŚ należało. Jestem zawiedziony, bowiem jakość architektury nowego muzeum nie spotyka się z jakością organizacji ekspozycji. A szkoda. Niemniej jednak będę tam ponownie za czas jakiś aby obejrzeć resztę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pl_PLPolish
%d bloggers like this: