wrzesień 24, 2023
Strona główna » “Salieri” w Teatrze ŚwiętochłOFFice
Salieri

W ostatnią środę (7 września) mieliśmy okazję obejrzeć w nowopowstałym Teatrze ŚwiętochłOFFice ostatni – przed oficjalnym otwarciem tego przybytku sztuki – monodram pod tytułem „Salieri”, w wykonaniu Huberta Bronickiego z Teatru Rawa.

Okazało się, że wbrew moim oczekiwaniom, wynikającym z wcześniejszych zapowiedzi, nie o Salieriego ani nie o Mozarta tu chodziło. Postacie te były potrzebne jedynie do bardzo skomplikowanej opowieści bohatera o poznawaniu otaczającego go świata poprzez docierające do niego dźwięki. W codziennym życiu my – lepiej czy gorzej widzący – nie zastanawiamy się nad kojarzeniem otaczających nas obrazów (rzeczywistości) z towarzyszącymi im dźwiękami. Dźwięk miasta jest dla nas raczej zakłóceniem niż źródłem informacji.

Hubert Bronicki w roli taksówkarza jeżdżącego po Wiedniu (?) od 15 lat, opowiadając o swoim codziennym życiu mówił tak, jak pewnie zrobiłby to każdy z nas. Mówił o dźwiękach jako przykrych zakłóceniach zaburzających jego prywatność. Rozwijając dalej swoją opowieść wspomniał o pewnym swoim niewidomym pasażerze i opowiedział nam – bardzo plastycznie i sugestywnie – słowami tego człowieka jak to jest „widzieć” miasto słuchem. Tak dla niego jak i dla nas – widzów, było to zaskakujące doświadczenie.

Wątek Salieriego posłużył tutaj w moim odczuciu do podkreślenia roli słuchu w życiu codziennym, zwracał uwagę na to, jak ważny i równocześnie pełniejszy może być odbiór otaczającego nas świata gdy chłoniemy go nie tylko zmysłem wzroku ale i słuchu (a najlepiej chyba wszystkimi zmysłami równocześnie).

Hubert Bronicki pokazał duży kunszt aktorski wcielając się na przemian to w siebie to w postacie ludzi, o których opowiadał.

Wracając do domu złapałem się na tym, że w ogóle nie rejestruję „głosu” ulicy i gdyby przyszło mi przemieszczać się z zakrytymi oczami, nie wiedziałbym gdzie jestem. A więc nie tylko do słuchania pięknej muzyki Mozarta, Salieriego, czy innych, bardziej nam współczesnych kompozytorów są nam potrzebne uszy, ale również do poznawania a wręcz chłonięcia otaczającej nas rzeczywistości.

Jeśli takie pozycje jak „Salieri” oglądamy jeszcze przed oficjalnym otwarciem teatru, to można się spodziewać, że nowemu dyrektorowi artystycznemu uda się utrzymać równie wysoki poziom w kolejnych spektaklach, czego jemu, teatrowi, a przede wszystkim nam, widzom serdecznie życzę.

O tym spektaklu napisano również tutaj.

1 thought on ““Salieri” w Teatrze ŚwiętochłOFFice

  1. Bo mamy oczy do patrzenia, uszy do słuchania…
    Hubert Brodnicki przedstawił to tak, że głuchy by usłyszał, niewidomy by zobaczył. Spektakl naprawdę warty zobaczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pl_PLPolish
%d bloggers like this: