Odchodzisz…
Odchodzisz godzina po godzinie,
minuta po minucie coraz cię mniej,
jeszcze patrzysz czujnym wzrokiem,
który wyraża wszystko co było.
Dwadzieścia lat życia razem
wspólne wakacje wśród drzew
wyczesywanie futra
mruczenie do mojego ucha
głaskanie, które tak lubisz.
Dziś też cię głaszczę
na pożegnanie,
które niebawem nastąpi,
świeci jesienne słońce, a ty
już się w nim nie wygrzewasz,
trwasz, powoli odchodzisz
i coraz cię mniej…
Żal zostanie.
Nie chcę myśleć o stracie mojego Milika
Janusz trafiłeś w moje najczulsze miejsce i się poryczałem. Piękne i prawdziwe.
Piękny wiersz liryczny….Wiersze piszesz super…w każdym potrafię odnaleźć cząstkę siebie.
Smutno bardzo. Ja mam już drugiego psa. Nadal opłakuję poprzedniego.
Przeżyłam rozstanie z moją suczką.Było bolesne.Zawsze będzie w moim sercu.Mam obecnie drugą suczkę ze schroniska.Cieszę się, że jest z Nami szczęśliwa.Bardzo Ją kochamy ?
Niby potrafię opisać swoje uczucia, ale ten wiersz wreszcie prawdziwie opisał to, co czuję po odejściu Kiciusi.
Dziękuję.