wrzesień 22, 2023
Strona główna » “Kobiety i szatani” Justyny Karolak
Kobiety i szatani

Kobiety i szatani

Szanowne Czytelniczki i Szanowni Czytelnicy!

Niebawem zobaczymy na półkach księgarskich najnowszą powieść Justyny Karolak, zatytułowaną Kobiety i szatani.

Miałem ten zaszczyt i przyjemność być jednym z pierwszych jej czytelników. Jestem pewien, że niejedna z pań znajdzie na kartach tej powieści kawałek swojego życia, a panów zmusi ona do refleksji. Zapraszam do lektury przemyśleń, które nasunęły mi się po jej lekturze.

Czy Laura to Dominika, czy też Dominika to Laura?

A może to jedna i ta sama osoba? Kim jest główna bohaterka powieści? Cechą charakterystyczną, mam wrażenie, twórczości Justyny Karolak jest wieloznaczność, a właściwie wielopoziomowość. Tak było w Głowie do pokochania, tak też i jest w powieści Kobiety i szatani.

W epilogu do Kobiet… autorka pisze, że inspiracją do napisania powieści było kilkanaście obrazów znanych mistrzów. Z tej inspiracji urodził się wszakże bardzo poruszający, plastyczny i wielowymiarowy obraz piekła współczesnych młodych kobiet.

Tych kobiet, które z jednej strony są uzdolnione, ambitne, pracowite, osiągają sukcesy zawodowe i pną się po szczeblach kariery, gubiąc gdzieś po drodze siebie i miłość, niezdolne do tworzenia trwałych związków. I tych kobiet, które w poczuciu miłości do mężczyzny i dzieci żyją w trwałym i szczęśliwym związku, świadomie wybierając codzienny kierat powtarzalnych i nudnych już po pewnym czasie czynności i które spychają głęboko w niepamięć swoje pasje i marzenia z czasów młodości.

Jedne i drugie wchodzą w pewnym momencie w ciemny tunel, na końcu którego znajduje się, jak go nazwała Justyna Karolak, kiermasz próżności. Ta nazwa to gorzka ironia. Ani to kiermasz, ani próżności. A ciemny tunel, to może po prostu codzienność? Kobiety, symbolizowane w powieści przez Dominikę-Laurę, zatrzymują się tu w jakimś momencie swojego życia – każda w innym – i, jak Dominika, budzą się w nie swoim miejscu i nie w swoim czasie. A właściwie w bezczasie. Budzi się w nich wspomnienie tego, z czego dotychczas mniej czy bardziej świadomie rezygnowały – powieściowa Dominika z trwałych związków, Laura z pasji malowania. Czytelnik z miejsca orientuje się, że to tylko symbole. Symbole piekła współczesnych kobiet, uwikłanych w kulturowe wzorce, ambicje, czy tzw. powinności. Realizują je, zapominając o sobie, o swoim wewnętrznym „ja”, aż wreszcie przychodzi chwila, gdy boleśnie czują swoją wewnętrzną samotność – wśród ludzi, w mieście, w domu. Pojawia się odczucie bycia nie w swoim świecie, a w jakimś sztucznym, gdzie nic nie wydaje się prawdziwe, czas stoi w miejscu i wszystko zawsze jest takie samo.

Bardziej odważne zaczynają szukać wyjścia z tych ram, a to łatwe nie jest. Bo już nie wiadomo, gdzie jest ten prawdziwy świat, jak do niego dotrzeć i, co gorsza, jak wielką cenę trzeba będzie za to zapłacić, ilu rzeczy, myśli i wspomnień się wyrzec. Nie wiadomo wreszcie, czy efekt końcowy będzie zgodny z oczekiwaniami, czy też przypadkiem te oczekiwania i marzenia nie zgasną tuż przed osiągnięciem celu. Te mniej odważne rezygnują z walki o siebie i wybierają zapomnienie – za większą lub mniejszą cenę, za kawałek swojego ja. Piekło kobiet…

Mężczyźni w tym piekle kobiet mają wyznaczone przez autorkę dość poślednie miejsce. Nie oni są sprawcami tego piekła, a przynajmniej nie bezpośrednimi. Oni po prostu „tylko” nie rozumieją, co się dzieje z ukochaną żoną, że nagle staje się nieobecna duchem, że gdzieś czegoś zaczyna szukać. Nagle okazuje się, że gdy nie ma jej pod ręką, troskliwy mąż gubi się jak ślepiec w codziennych prostych czynnościach, takich jak spakowanie dziecka do szkoły, czy malucha do przedszkola. Mówi do swojej żony-nie żony: „Muszę znać dokładny plan dnia, wiedzieć wszystko o mojej rodzinie (…)”; „Nie wiem, gdzie leżą rzeczy do szkoły Gracji, jak jej pilnować. Jak spakować plecak, jakie książki czy zeszyty do niego włożyć (…)”.

Powieściowe sztuczne miasto – to pełne udawania i pozorów codzienne życie. A pod jego skórą – w podziemiu drzemią lęki, marzenia, smutki, problemy, krzywdy i pragnienia. Zapomnienie i rezygnacja.

Ciekawym zabiegiem jest zastosowana przez Justynę Karolak kilkakrotna zmiana czasu, w którym prowadzona jest narracja powieści: teraźniejszy płynnie przechodzi w przeszły i na odwrót. Tym bardziej zmusza to czytelnika do zastanawiania się, która jest prawdziwa: Dominika czy Laura? Czyje życie było prawdziwe – Laury, czy Dominiki?

Nurtuje mnie ciągle pytanie, kim lub czym są ci tytułowi szatani? Czy to przypadkiem nie są czasami niespełnione marzenia kobiet? Porzucone plany? Zapomniane pasje? Wyparte pragnienia?

Powieść Kobiety i szatani to piękna apoteoza kobiecości, wspaniały pozytywny przykład literatury feministycznej i głęboko humanistycznej.

To powieść o niespełnionych lub porzuconych marzeniach. O tęsknotach.

Uważny czytelnik znajdzie w niej jeszcze wiele innych tropów, o których nie napisałem.

Jeszcze parę znaczących cytatów…

Być może w prawdziwym życiu nie czułaś się w pełni sobą, może myślałaś czasami, że powinnaś żyć trochę inaczej, z innych cegieł budować swoją codzienność”.

Ileż kobiet marzyło o zatrzymaniu czasu, o wiecznej młodości, o tym, by nigdy się nie zestarzeć, by na zawsze zachować urodę? Georgii się to udało”.

Być może każdy otrzymuje takie piekło, na jakie zasługuje”.

Uległe przyzwyczajenie jako forma lepszego życia”.

Na usta cisną się pytania: czy to jest piekło jeszcze w wersji light, czy już hard?

Która z nich, Dominika czy Laura, to kobiecy odpowiednik doktora Jekylla, a która Mr Hyde’a? Nie wiem. Po przeczytaniu powieści Justyny Karolak Czytelnik pozostaje z wieloma pytaniami, na które nie ma dobrej odpowiedzi. I to jest chyba największą wartością Kobiet i szatanów.

Czytając tę powieść, mimowolnie przypomniałem sobie film Luisa Buñuela z 1967 roku Piękność dnia (Belle de jour) ze świetną Catherine Deneuve w roli głównej. Severine, żona szanowanego obywatela, w swoim drugim życiu przeobraża się w luksusową prostytutkę, ową Piękność Dnia. To jest ten jej prywatny „podziemny kiermasz próżności”, sposób na ucieczkę od samotności.

Szczerze polecam najnowszą powieść Justyny Karolak. Nie tylko kobietom! Panowie, przeczytajcie też, może w szczególnych sytuacjach nie będziecie bezradni wobec problemów swoich wybranek.

Na koniec zdradzę jeden sekret. Najlepiej jest przeczytać tę powieść drugi albo i trzeci raz – wtedy docieramy do jej drugiego i kolejnego dna. Miłej lektury!

Powieść Kobiety i szatani wydana będzie przez wydawnictwo WasPos. Co o swoim dziele mówi sama autorka, możemy przeczytać na jej blogu.

Kobiety i szatani
Kobiety i szatani

 

4 thoughts on ““Kobiety i szatani” Justyny Karolak

  1. Januszu, dziękuję ślicznie za tak zacną recenzję – szczególnie wzruszyłeś mnie fragmentem o głębokim humanizmie tej mojej powieści; bardzo się cieszę, że moje intencje okazały się czytelne – że właśnie w ten sposób odebrałeś “Kobiety i szatanów”… Kłaniam się Tobie ze wzruszeniem i uczuciem wdzięczności za wszystkie przepiękne słowa, które wyraziłeś tu pod moim i tej powieści adresem :).

  2. Januszu, stworzyłeś niezwykle piękna i wartościową recenzję. Prawdziwą w każdym calu i ujawniającą, że powieść Justyny jest jak najbardziej warta przeczytania. Wzruszyłeś mnie i poruszyłeś, gdyż moje odczucia wobec twórczości Justyny są bardzo podobne, a nie potrafiłabym tak pięknie ująć tego w słowa. “Kobiety i szatani” – to powieść, którą po prostu trzeba przeczytać. 🙂

  3. Bardzo dogłębna recenzja sprawia, że chce się tę powieść przeczytać. Co do kobiet…są właśnie takie, które koniecznie chcą zostać matkami i żonami i tym samym posługujące swoim mężom a są też takie, które wcale nie uważają, by ich priorytetem było zamążpójście, wręcz przeciwnie, chcą się spełniać w życiu, robiąc karierę, tworzyć coś i być w ciągłym ruchu a to wymaga bycie samą dla siebie i nie lubią się podporządkowywać. Ciekawe, ale tak jest. Nie wspomnę tutaj o seksie, bo to zupełnie inna sprawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pl_PLPolish
%d bloggers like this: