wrzesień 22, 2023
Strona główna » Państwo i władza a obywatel – kto jest dla kogo?
Regiony historyczne i geograficzne a podział administracyjny

Wielu ludzi – w tym i ja – interesujących się kondycją kraju, w którym mieszkają, w którymś momencie zada sobie pytanie, czemu ma służyć taki a nie inny podział administracyjny państwa. Jest wszak oczywiste, że nowoczesne państwo to nie więzienie, które musi być podzielone na oddziały i cele w taki sposób, aby władza miała pełną kontrolę nad tym, co się w środku dzieje.
Państwo ma być dla obywateli a nie odwrotnie, zatem przy projektowaniu podziału obszaru kraju na jednostki administracyjne – te duże i te małe – powinny być brane pod uwagę związki kulturowe i historyczne mieszkańców (ze sobą i z najbliższymi sąsiadami) oraz warunki geograficzne. Potem z kolei należy zapytać wszystkich obywateli, np. w referendum lub w szerokich konsultacjach, co oni o tym sądzą. Rola polityków powinna tu być ograniczona wyłącznie do słuchania, a nie do decydowania wbrew woli mieszkańców.

Związki kulturowe i historyczne pomiędzy regionami

W obecnych granicach Polski znajdują się takie regiony, które przez 123 lata były pod panowaniem trzech różnych zaborców, ale też i takie jak Dolny i Górny Śląsk, które przez ponad 600 lat były poza granicami państwa polskiego. Te wydarzenia spowodowały wytworzenie się zupełnie różnych zwyczajów i kodów kulturowych w poszczególnych regionach. Historycy i socjologowie wiedzą o czym mowa. Państwo polskie, zarówno to z 1918, jak i 1945 roku, otrzymało zatem w spadku całą tę mieszaninę kultur i tradycji. Wielusetletnia koegzystencja ludzi różnych wyznań i różnych narodowości na poszczególnych obszarach kraju w jego obecnych granicach skutkuje wniesieniem do wspólnego „kotła” kulturowego różnych doświadczeń (dobrych i złych), historii, emocji, ale też i fobii. Podział administracyjny państwa powinien zatem ułatwiać współistnienie i współpracę mieszkańców sąsiadujących ze sobą obszarów (dzielnic/regionów – nazwa nie jest tu istotna), a nie je utrudniać poprzez podsycanie starych historycznie animozji czy narzucanie unitaryzmu. Polityka rządu powinna z jednej strony ułatwiać pielęgnowanie regionalnej kultury, języka i obyczajów w każdym regionie i pomagać tym obywatelom, którzy czują potrzebę integracji z miejscem, w którym żyją, a z drugiej – tworzyć ramy do współpracy i niezbędnej integracji pomiędzy regionami i z państwem jako całością.

Duże czy małe regiony?

Doświadczenia wielu krajów, nie tylko europejskich, pokazują, że silne regiony w konsekwencji tworzą silne państwo, zaś osłabiane przez centralę, w rezultacie czynią słabym cały organizm państwowy. Można postawić złośliwe pytanie: czy Polska ma iść w kierunku totalnego unitaryzmu, jak w Korei Północnej, czy może w stronę silnego gospodarczo państwa, składającego się z silnych regionów o dużej samodzielności, jak np. RFN? Jestem zdania, że nie ma żadnych przeszkód, aby Polska podzielona była na kilka dużych silnych regionów (dzielnic/województw) z dużymi uprawnieniami (ale i budżetem) do zarządzania swoim obszarem. Rola władz centralnych powinna być ograniczona do spraw ogólnych i tworzenia sprawiedliwych mechanizmów wspierania słabszych regionów przez te silniejsze. Są dobre wzorce w tej dziedzinie.

Czy powiaty są potrzebne?

Moim zdaniem nie. Jest to kontynuacja „więziennego” sposobu myślenia o państwie i jego obywatelach. Najbliżej mieszkańca jest gmina i tam powinien on mieć możliwość załatwienia wszystkich swoich spraw urzędowych. Dzięki temu wzrosłaby znacznie rola i ranga gmin. Zwiększyłoby się też zainteresowanie mieszkańców jakością zarządzania gminą, w której mieszkają. Zagadnienia wychodzące poza kompetencje i możliwości władz gminy powinny leżeć w gestii samorządu regionu. Istnienie powiatu nie wnosi do jakości zarządzania państwem czy regionem żadnej wartości dodanej – oczywiście poza wieloma ciepłymi posadami dla członków aktualnie rządzących partii politycznych. Im prostsza jest struktura organizacyjna, tym lepiej dla wszystkich zainteresowanych. Im więcej szczebli decyzyjnych w danym organizmie, tym bardziej rozmyta odpowiedzialność za decyzje, tym mniejszy (i gorszy) kontakt na linii władza obywatel i tym większe oderwanie przedstawicieli władzy od społeczeństwa, któremu mają służyć.

Powyższy tekst został pierwotnie opublikowany na łamach Jaskółki śląskiej i na stronie www.jaskolkaslaska.eu w dniu 14.04.2016 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pl_PLPolish
%d bloggers like this: