
Poniżej mój wiersz z niedawno wydanego tomiku “Dziewczyny, kobiety, czas”.
– Blog literacko-polityczny –
W świetle lampy Twoje ciało
lśniło jak bryłka bursztynu,
Twoje włosy pachniały morzem
skóra była słona od potu.
Czekałem na Ciebie tak długo,
a przyszłaś znikąd, nieoczekiwanie,
i choć śniłem o Tobie latami,
nie wierzyłem, że przyjdziesz.
Rano, gdy się obudziłem,
poczułem obok siebie
zimną, zmiętą poduszkę
i puste miejsce.
Niemożliwe, że to był sen,
przecież został mi w ustach
smak Twoich warg,
ręce pamiętają Twoje ciało.
Wróć, proszę…