Beskidzka jesień
Jesień – ten malarz szalony
jak na obrazach Moneta
różnobarwnymi kropkami
upstrzył przed nami krajobraz.
Zielone kwadraty pastwisk
poprzerywane plamami
żółtych pomiętych ściernisk
i brązem już zaoranych pól.
To wszystko otoczone
kolorowymi lasami.
Pośród zielonych świerków,
żółcących się już brzóz,
ciemnoczerwonych buków
i szarych, bezlistnych krzewów
jak muchomory sterczą
dachy góralskich domów.
Z kominów leniwą smugą
snuje się szary dym,
te małe kropki to krowy
idące już do obory.
Jesienne popołudnie
– na łagodnym stoku góry
schowani przed ludźmi
leżymy cicho w trawie.
Odurzeni pięknem przyrody
pijani młodzieńczą miłością
pławimy się w objęciach
beskidzkiej jesieni.