Koła życia
[dropcap]P[/dropcap]ewnego razu uczeń zapytał starego mistrza: – Mistrzu, poznałem piękną, młodą kobietę. Co powinienem zrobić, aby nasz związek był wspaniały i udany?
Mistrz chwilę milczał, po czym wziął do ręki patyk i narysował przed młodzieńcem na piasku dwa koła.
– Widzisz, chłopcze – rzekł – to pierwsze koło, to ty. Twoje ciało, umysł, myśli, pragnienia. Całe twoje życie. A to drugie koło, to twoja wybranka – jej świat i jej życie. Mówisz, że chcesz się z nią związać na zawsze?
– Tak, mistrzu, powiedz mi proszę, co mam więc zrobić, aby się to udało?
Starzec zamazał koła i zaczął rysować na nowo. Tym razem na piasku powstały również dwa koła, ale częściowo zachodzące na siebie.
– Wspólne życie, chłopcze, to udostępnienie części swojego życia, swojej przestrzeni, myśli i marzeń, swojego „ja”, drugiej osobie. Żeby się to udało, to proces ten musi być obustronny. Ona też musi dobrowolnie wpuścić cię do części swojej przestrzeni życiowej, do swych myśli i marzeń. Od was tylko będzie zależeć jak tę wspólną przestrzeń zagospodarujecie. Czy będą tam rosły kwiaty miłości i zaufania, czy chwasty zazdrości, niechęci, wzajemnych żalów i niedopowiedzeń.
– Mistrzu, a co z pozostałą częścią mojego i jej koła?
– To są te obszary waszego życia, które są prywatną częścią każdego z was. Od stopnia wzajemnego zaufania zależy, czy i jak daleko będziecie w stanie poszerzać ten wspólny obszar o dodatkowe pola. Na to musicie dać sobie nawzajem czas, albowiem tam ukryta jest wasza przeszłość, te dobre ale i te najtrudniejsze doświadczenia, które od czasu do czasu mogą się odezwać. Szczególnie wtedy, gdy jakieś bieżące wydarzenie może je nagle przywołać – w tobie, lub w niej. Nigdy natomiast nie starajcie się wydzierać drugiej osobie tej jej prywatnej części wbrew jej woli, ani nie próbujcie nieproszeni w niej grzebać.
– A jeśli któreś z nas będzie chciało wiedzieć więcej o przeszłości ukochanej osoby, to co wtedy zrobić mistrzu?
– Po prostu zapytać. Albo dostaniesz odpowiedź albo nie. I musisz to uszanować.
– Ale ja chciałbym znać przeszłość tej, którą kocham!
– Więc chłopcze zadaj sobie bardzo ważne pytanie: „Czy jestem teraz w przeszłości, czy w teraźniejszości?” Jeśli któreś z was pozwoli, aby rządziła nim/nią przeszłość, to przegracie, nie tylko ten związek, ale całe swoje życie. Nawet najtrudniejsze wydarzenie czy informacja o twojej partnerce dotycząca przeszłości może cię tylko przygiąć, ale nie powinna złamać. Musisz się szybko wyprostować i spojrzeć na to co się stało z perspektywy waszej wspólnej przestrzeni, tego co was łączy, co jest w was i między wami, i nie patrzeć w pozostałe obszary. To samo dotyczy twojej ukochanej.
– Mistrzu, a czy to znaczy, że aby nasz związek był udany, to te dwa koła muszą się w całości pokrywać?
– Nie, chłopcze – odparł starzec. – Każde z was potrzebuje jakiejś prywatnej części swojego życia, swojego „ja”, tylko dla siebie. Zapewne też każde z was będzie też miało jakieś swoje zadry z przeszłości, pokryte kurzem zapomnienia, o których nie chce mówić, ani ich nie rozpamiętywać.
– A co mistrzu, jeśli się nam nie uda? Mogę ot tak odejść, ja, czy ona, w dowolnym momencie? Trudno mi to sobie wyobrazić!
Mistrz zamilkł na dłuższą chwilę, westchnął i powiedział:
– Chłopcze, jeśli na początku waszej znajomości zastanawiasz się nad porażką, to nie zaczynaj w ogóle. Oczywiście, w każdej chwili każde z was może odejść. Tylko, że nie będzie to już tak jak z tymi kołami rysowanymi na piasku. Odchodzący zostawi za sobą kawałek swojej przestrzeni, swojego życia, zabierając równocześnie kawałek życia drugiej osoby. Dużo czasu będziecie potrzebować aby krawędzie waszych kół wygładziły się ponownie.
– Zatem – kontynuował monolog – myśl raczej o tym, jak zagospodarować najlepiej to co was łączy, tę waszą wspólną przestrzeń, którą ze sobą dzielicie, aby wasz związek przetrwał wszystkie burze. I pamiętaj, że jak duża będzie ta wasza wspólna przestrzeń i jakie będą jej granice, zależy od was dwojga. Możecie ją zagospodarowywać wyłącznie razem – zgodnie i dobrowolnie. Wielokrotnie będziecie musieli pójść na kompromis. I tego życzę tobie i twojej wybrance. Bez tego nie przetrwacie. Idź i przemyśl to dobrze, a potem z nią o tym porozmawiaj.
Chłopiec zamyślił się, podziękował starcowi i poszedł w swoją stronę. Długo potem jeszcze układał sobie w głowie wszystko to, co usłyszał od starego mistrza.
Przypowieść bardzo pouczająca dla wielu z nas.
Dziękuję Marylko.
Komentować nie ma powodu, po prostu tak jest. Najtrudniej przyjąć to jako przypowieść o własnym życiu.
Przypowieść jest krótką formą narracyjną, chociaż i powieść może mieć cechy przypowieści. Ważne jet to ” drugie dno”… U Ciebie wszystko zostało powiedziane przez bohaterów historii. Może nie wszystko musi być “wyklarowane”?
Pewnie masz rację, choć prawdą jest, że ten tekst leżał jakiś czas w szufladzie i “dojrzewał” do publikacji.