Pytajnik na końcu tytułu postu jest postawiony świadomie. Minęło 25 lat od zmiany ustroju a wciąż nie możemy powiedzieć, że zbudowaliśmy społeczeństwo obywatelskie. Najlepszym dowodem jest frekwencja w kolejnych wyborach. O ile mogę, choć z trudem, zrozumieć zniechęcenie czy rezygnację najstarszego pokolenia współobywateli, którzy już nie wierzą w możliwość polepszenia swojego bytu, to bulwersująca jest dla mnie postawa sporej części najmłodszych wyborców. Dzisiaj miałem okazję przekonać się o tym w trakcie rozdawania moich materiałów wyborczych.
W krótkim odstępie czasu zagadnąłem z uśmiechem na ustach dwóch młodych mężczyzn, zapraszając ich na wybory. Odpowiedź natychmiastowa była taka sama – „nie pójdę na wybory bo to nie ma sensu”. Na szczęście udało nam się podtrzymać dalszą rozmowę. W przekonaniu moich rozmówców udział w wyborach nie ma sensu, bo wszyscy to złodzieje, chcą się tylko nachapać i nic się nie zmieni na lepsze. Cierpliwie wytłumaczyłem młodym ludziom dlaczego akt głosowania ma sens i jest bardzo ważny dla wszystkich. Na zakończenie w obu przypadkach uścisnęliśmy sobie dłonie a młodzi ludzie obiecali pójść na wybory i głosować na mnie. Te zdarzenia doprowadziły mnie do smutnych wniosków.
W programach szkolnych znajdziemy mnóstwo tematów związanych z wielkimi walkami, wojnami i powstaniami (na ogół przegranymi) natomiast prawie nic na temat pozytywistycznych ideałów budowy społeczeństwa, wagi aktu wyborczego, funkcjonowania państwa, roli jego obywateli itd. itp. Mówiąc krótko, młodzi ludzie wchodzą w dorosłe życie bez świadomości swojej roli (i praw) jako jednostki w społeczeństwie. Nie znają i/lub nie rozumieją zasad demokracji, na których zbudowany jest nasz ustrój. Na to wszystko nakładają się ujawniane co jakiś czas afery korupcyjne na różnych (w tym najwyższych) kręgach władzy i podejście naszych czołowych partii politycznych, którym nie zależy na aktywnym udziale ogółu społeczeństwa w życiu publicznym. Nie ma więc co dziwić się, że jest jak jest. Marzę o tym, aby wprowadzony został taki program nauczania (może w ramach przedmiotu „Wiedza o społeczeństwie”), gdzie dzieci i młodzież, biorąc udział w kształtowaniu np. reguł współżycia w szkole, zespole, klasie, poznają siłę i znaczenie mechanizmów negocjacji, kompromisu, referendum czy głosowania powszechnego. Rolą państwa jest bowiem wychowanie młodzieży na pełnoprawnych i pełnowartościowych, świadomych obywateli.
„Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży wychowanie”.
Ta, napisana przed stuleciami myśl jest ciągle aktualna, coraz bardziej aktualna.
PS. Dzisiaj również udało mi się przekonać starszego pana, że wzięcie udziału w głosowaniu i oddanie nieważnego głosu ma większy sens niż niepójście na wybory. Wziął moją ulotkę wyborczą.